Norweska Pięćdziesiątnica
Norwegia liczy 5,3 mln mieszkańców. Imigranci stanowią 18% ogółu ludności tego kraju. Jedna trzecia ludności Oslo, stolicy Norwegii, posiada imigranckie korzenie. Największą grupą imigrantów w Norwegii są Polacy. Jest ich około 120 tys. Dzisiaj wśród polskich emigrantów w Oslo pracuje trzech polskich werbistów.
Z Indii do Norwegii
Przygotowujemy się do mszy św. w zakrystii katedry św. Olafa w Oslo.
- Nasz kościelny pochodzi ze Sri Lanki – mówi przyciszonym głosem o. Anthony Erragudi SVD. - Wiele lat temu udało się mu uciec z kraju ogarniętego wojną domową - dodaje werbista pochodzący z Indii i cały czas opowiada. Dowiaduję się od niego, że zakrystia została powiększona z okazji wizyty św. Jana Pawła II w tym kraju w 1989 r.
O. Erragui przyjechał na studia teologiczne do Pieniężna w 2004 r. Wtedy po raz pierwszy wyjechał ze swojego kraju za granicę. Wszystko było dla niego nowe. Ludzie, język i kuchnia. Wspomina, że było ciężko, ale jako pierwszy kraj na swoje misyjne przeznaczenie po święceniach kapłańskich w 2009 r. wybrał Polskę, która stała się dla niego drugą ojczyzną. Nie wiedział wtedy jeszcze, że po kilku latach Polska Prowincja Zgromadzenia Słowa Bożego otworzy swoją placówkę w Norwegii.
Wyjazd werbistów do Norwegii odbył się na zaproszenie diecezji Oslo, której pasterzem jest bp Bernt Eidsvig, należący do zakonu Kanoników Regularnych św. Augustyna (CRSA). Do pracy w Norwegii o. Erragudi zgłosił się razem z o. Piotrem Śledziem SVD, który wcześniej pracował na misjach w Zambii i RPA. Przyszłość jest nieznana i takie jest także życie misjonarza. O. Śledź wrócił kilka miesięcy wcześniej z Afryki do Polski z myślą o pracy w Czechach, gdzie zaczynał swoją misyjną przygodę po święceniach kapłańskich w 1996 r.
O. Anthony Erragudi SVD w katedrze św. Olafa. Fot. Jacek Gniadek SVD
W różnych językach
Jest poniedziałek. Po porannej Mszy św. w języku norweskim o. Śledź idzie jeszcze na chwilę do konfesjonału. Do spowiedzi czeka imigrantka z Afryki. W pracy z migrantami nie wystarczy tylko znajomość języka. Ważne jest także doświadczenie i znajomość kultury krajów, skąd pochodzą migranci. Dobrze wiedział o tym biskup Oslo, zapraszając werbistów do pracy w katedrze. Sam wiele lat spędził w Austrii u kanoników regularnych i dobrze rozumie życie na emigracji.
Razem z o. Śledziem wychodzę po schodach na taras mieszkania, które znajduje się dwie minuty drogi na piechotę od katedry. Są tu wejścia do mieszkań kapelanów pracujących z imigrantami w katedralnej parafii.
- Obok mieszka ksiądz z Nigerii, który ma włoskie obywatelstwo i odprawia Msze św. po włosku i angielsku - mówi misjonarz. - A tam mieszka ksiądz z Konga, który odprawia po francusku - dodaje. Mieszka tu obok siebie siedmiu księży z różnych stron świata.
Wietnamczycy w Norwegii
W sobotę, w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, wieczorna Msza św. w katedrze była w języku norweskim. Koncelebrze przewodniczył Wietnamczyk, który jako małe dziecko trafił do Norwegii. Tu ukończył seminarium duchowne i przyjął święcenia kapłańskie.
Norwegia udzieliła schronienia pierwszym uchodźcom z Wietnamu w 1975 r. Na początku uciekali głównie na łodziach (tzw. „boat people”) i norweskie statki wyławiały ich u wybrzeży Wietnamu. Dzisiaj jest około 19 tys. emigrantów z Wietnamu i 90% z nich posiada norweskie obywatelstwo.
W zakrystii spotykam siostrę zakonną. Po rysach twarzy rozpoznaję, że jest z Wietnamu.
- Należy do wietnamskiego zgromadzenia Świętego Krzyża i dojeżdża z klasztoru, który znajduje się w okolicach stolicy - tłumaczy mi o. Erragudi.
O. Piotr Śledź SVD w katedrze św. Olafa. Fot. Jacek Gniadek SVD
W Norwegii wszyscy wierni są zarejestrowani.
- W parafii katedralnej mamy teraz 124 narodowości - dodaje werbista z Indii, sprawdzając najnowsze dane norweskiego rządu na swoim telefonie komórkowym.
W Norwegii każdy musi formalnie zadeklarować swoją religijną przynależność.
Norweski katolicyzm
W koncelebrze uczestniczył także młody norweski ksiądz.
- Jego mama przeszła w dniu jego święceń kapłańskich na katolicyzm - opowiada mi po Mszy św. w zakrystii o. Erragudi.
Parafia katedralna organizuje roczne kursy, podczas których można zapoznać się z katechizmowymi prawdami wiary katolickiej. Co roku około 30-40 mieszkańców Oslo przechodzi na katolicyzm. O. Erragudi pomaga indywidualnie tym, którzy nie mogą brać udziału oficjalnych przygotowaniach. Kościołem narodowym w Norwegii jest Kościół protestancki.
Wieczornej uroczystej Eucharystii towarzyszył chór katedralny, który wszystkie części stałe Mszy św. wykonywał po łacinie. Gregoriański śpiew komponował się idealnie z neogotyckimi murami katedry w Oslo. Kolorowe witraże przedstawiają świętych. W ostaniem witrażu, po prawej stronie od głównego ołtarza, jest postać św. Olafa. Poniżej, na bocznym ołtarzu, znajduje się relikwiarz, a w nim relikwie św. Olafa, patrona Norwegii, króla i męczennika.
Pierwszą niedzielną Mszę św. dla polskich emigrantów sprawuje o. Erragudi. Później będzie jeszcze jedna po południu i ostatnia wieczorem, odprawiona przez o. Śledzia. Przed Eucharystią w języku angielskim, do której chcę dołączyć, spotykam dwie imigrantki z Filipin, które mają swój dyżur w zakrystii. Po Mszy św. w języku angielskim będzie kolejna, tym razem w języku norweskim.
O. Hubert Łucjanek SVD (z prawej) i o. Damian Piątkowiak SVD podczas rekolekcji dla Polaków w Parafii św. Hallvarda. Fot. Jacek Gniadek SVD
Polscy emigranci
W przeciwieństwie do dwóch werbistów, którzy od 2017 r. pracują w Norwegii i nigdy tego wcześniej nie planowali, o. Hubert Łucjanek SVD wymienił Norwegię jako kraj swojego pierwszego misyjnego przeznaczenia. Od września 2022 roku mieszka w Oslo razem ze swoim współbratem z Indii w mieszkaniu kupionym w bloku przez diecezję, a pracuje wśród emigrantów z Polski w sąsiedniej parafii św. Hallvarda na Tøyen w Oslo.
Po Mszy św. w języku angielskim w katedrze jedziemy tam razem o. Damianem Piątkowiakiem SVD, proboszczem parafii Matki Bożej Bolesnej w Nysie, który przyjechał wygłosić wielkopostne rekolekcje dla Polaków w Oslo. Stało się już tradycją, że od kilku lat polscy werbiści z rekolekcjami na Wielki Post i Adwent przejeżdżają do Norwegii.
Po Eucharystii idziemy do parafialnej kawiarni. W kolejce po kawę i ciasto widzę jeszcze raz polskiego kościelnego w góralskim stroju, którego już wcześniej spotkałem. W ciągu trzech dni spotkałem w jednym miejscu ludzi prawie z całego świata.
- Mam tutaj codziennie Pięćdziesiątnicę - mówi uśmiechnięty o. Erragudi. - W moim kraju jest wielka różnorodność, ale w Oslo migranci są ze wszystkich narodów pod słońcem (por. Dz 2, 5) - dodaje na zakończenie misjonarz z Indii.
Jacek Gniadek SVD
za: Misjonarz 6/2023, str. 8-9