ZAPRASZAMY
Pon i Pt  14.00-20.00
Wt i Czw 10.00-20.00

icon fb  icon yt

Czytelnia

WIADOMOŚCI         CZYTELNIA         MEDIA         GALERIA

Misjonarze i uchodźcy: Liberia
Fot. Jacek Gniadek SVD

Misjonarze i uchodźcy: Liberia

O. Jacek Gniadek SVD pracował jako wolontariusz Jezuickiej Służby Uchodźcom (JRS) w Liberii w latach 2004-05. Dzisiaj jest dyrektorem Werbistowskiego Centrum Migranta Fu Shenfu i swoim doświadczeniem dzieli się z innymi.

W Liberii pracował w obozach dla wewnętrznych przesiedleńców. Trzynaście lat temu w Przewodniku Katolickim w artykule „Niewidzialni” pisał:

„Osoby „wewnętrznie” przesiedlone pozostawiły swoje domy dla tych samych przyczyn, co uchodźcy, ale ponieważ nie przekroczyły granic swoich krajów, nie są uważane za uchodźców zgodnie z Konwencją Genewską z 1951 r. Katolicka nauka społeczna używa jednak terminu „uchodźca” w szerszym znaczeniu niż prawo międzynarodowe. Dokument Kościoła Uchodźcy: Wyzwanie dla Solidarności (1992 r.) stosuje termin „uchodźca” do ofiar zbrojnych konfliktów i błędnych systemów ekonomicznych. Z teologicznego punktu widzenia miliony przesiedleńców i uchodźców są dla nas znakiem czasów i Kościół wzywa nas do refleksji nad ich socjalnym i teologicznym znaczeniem w naszym środowisku.”

O. Gniadek był w Liberii dyrektorem projektów edukacyjnych w pięciu obozach na obrzeżach Monrowii, stolicy Liberii. Pracował dla JRS w skomplikowanej politycznie sytuacji. W obozach w hrabstwach Montserrado i Bong znalazło schronienie prawie 200 tys. przesiedleńców. Żyli w prowizorycznych, tymczasowych i walących się schroniskach. W tych warunkach JRS tworzył tymczasowe szkoły. O. Gniadek tak wspomina ten czas:

„Celem otwarcia szkół w obozach było zapewnienie edukacji, która ze zrozumiałych względów została przerwana w czasie wojny i przesiedlenia. Stopień analfabetyzmu w Liberii wynosi obecnie prawie 80 proc. 11 tys. uczniów kształci się w siedmiu szkołach prowadzonych przez JRS w hrabstwie Bong, a 2,8 tys. liberyjskich przesiedleńców w obozach w hrabstwie Montserrado otrzymało świadectwa ukończenia kursów zawodowych z krawiectwa, murarstwa, kowalstwa, rolnictwa, stolarki i produkcji mydła. Umiejętności te będą im wkrótce potrzebne do odbudowy zniszczonego kraju.”

liberia01 thumbFot. archiuwm Jacka Gniadka SVD

Misjonarz werbista pomaga ludziom w potrzebie, ale dobrze wie, że najważniejszym i największym aktem miłości bliźniego jest głoszenie Dobrej Nowiny. Tego nauczył się od swojego założyciela, św. Arnolda Janssena. O. Gniadek w każdym z pięciu obozów prowadził tymczasowe kaplice. W wywiadzie dla „Misjonarza” opowiada o swojej pracy duszpasterskiej w obozach:

„W Liberii przez 14 lat toczyła się wojna domowa. Uchodźcami byli właściwie przesiedleńcy z północnych terytoriów kraju, którzy znaleźli schronienie w obozach utworzonych dla nich na południu w okolicach Monrowii. Znalazłem się wśród nich, odpowiadając na apel ojca generała, który zwrócił się do werbistów z prośbą o rozważenie możliwości pracy z uchodźcami. Uznałem, że rzeczywiście werbiści mogliby włączyć się w taką misję. Praca charytatywna, obok posługi Słowa i sakramentów, należy do istoty pierwotnej misji Kościoła. Pracując jako wolontariusz w ramach JRS, byłem odpowiedzialny za realizację projektów edukacyjnych dla dzieci i kursów przysposobienia zawodowego dla dorosłych. Działalność duszpasterska wśród katolików była zajęciem drugoplanowym, ale dzięki mojej pracy miałem możliwość dotarcia do wiernych rozproszonych w obozach. Dwa lata po zakończeniu działań wojennych w tym kraju, podczas ostatniej fazy repatriacji wysiedleńców z obozów, w których pracowałem, przyjechałem do Polski.”

O złożonej sytuacji politycznej w Liberii w okresie wojny domowej o. Gniadek pisze w „Konflikty zbrojne w Liberii i Sierra Leone”.

Fotografie: Jacek Gniadek SVD