ZAPRASZAMY
Pon i Śr  14.00-20.00
Wt i Czw 9.00-20.00

icon fb  icon yt

Wiadomości

WIADOMOŚCI         CZYTELNIA         MEDIA         GALERIA

Europejski Dzień Przeciwko Handlowi Ludźmi

18 października obchodzimy Europejski Dzień Przeciwko Handlowi Ludźmi. Niech to stanie się szczególną okazją, by wsłuchać się w krzyk 27 mln niewolników – kobiet, mężczyzn i dzieci wykorzystywanych do pracy w nieludzkich warunkach, zmuszanych do prostytucji, do żebractwa, sprzedawanych jak towar albo pozbawianych życia dla pozyskania organów.  To wołanie niech porusza nasze serca i angażuje do szukania konkretnych sposobów zaangażowania się w tę misję, która potrzebuje być podjętą.

Odzierani z godności – to brzmi dramatycznie, a jednak jest to rzeczywistość, która dotyka także współczesnego człowieka. Dziś – w dobie  XXI wieku, niewolnictwo i handel ludźmi stanowią przerażający, a jednocześnie tak często lekceważony problem, szerzący się na wszystkich kontynentach. Mówi się o 27 milionach niewolników. Są wśród nich dzieci, kobiety, mężczyźni sprzedawani, zmuszani do pracy w nieludzkich warunkach, używani w branżach seksbiznesu i okaleczani dla zysku. Nie  wolno nam, chrześcijanom, nie słyszeć cierpienia tych, którym odebrano wszystko, nawet głos. Ono woła o miłosierdzie! Miłosierdzie wyrażone poprzez konkretne zaangażowanie i wsparte modlitwą. Czy pozwolimy, by nasze serce poruszyło się na widok tej biedy?

Jestem wdzięczna Bogu - pisze misjonarka - za łaskę i możliwość pracy w międzynarodowej organizacji, która nazywa się SOLWODI – czyli „Solidarność z kobietami w potrzebie”. Trafiały do nas w większości kobiety - ofiary handlu ludźmi i przymusowej prostytucji. Wyrwane jakby z szpon samego piekła, musiały często przebyć długą i trudną drogę, by odzyskać życie, które im brutalnie wykradziono. Wstrząsające historie, każda inna, ale wszystkie jednakowo  smutne – bycie oszukanym, sprzedanym, bestialsko wykorzystywanym, więzionym, zmuszanym i pozbawianym nie tylko imienia, ale dosłownie wszystkiego. Widziałam wiele młodych kobiet, w oczach  których zgasło życie. Stałam przed ich bólem i każde słowo wydawało mi się dziwnie puste. Chciało się wołać: „Boże jak to możliwe, by człowiek mógł posunąć się do takiej podłości!” Z drugiej jednak strony, to właśnie  pośrodku tego cierpienia najbardziej doświadczyłam, jak życie potrafi być silne i że Bóg chce i może je odbudować z największej nawet ruiny. Więcej, On chce posłużyć się nami, by przekonać innych, że nie zostali ze swoim bólem i bezsilnością sami. Jak ważne są wtedy codzienne gesty życzliwości, zwyczajna obecność czy proste wysłuchanie skarg i buntu. Najważniejszym jednak  i zarazem najtrudniejszym wezwaniem pozostaje odbudowywanie utraconej nadziei i  poczucia godności. Tak! Trzeba im pomóc uwierzyć, że ich życie jest do odzyskania i warto o nie walczyć pomimo lęku, że jest już za późno i że się nie uda.

Pamiętam młodziutką, 16 letnią Nigeryjkę o imieniu Nora. Kiedy przywieziono ją do nas, jej oczy były tak smutne, że nawet kiedy nie płakała, zdawało się, że szlocha. Jej uparte milczenie było krzykiem buntu i cierpienia wobec okropieństw, które jej zadano. Została uratowana, ale nie chciała już żyć. W Nigerii była wesołą dziewczyną, która lubiła śpiewać i chodzić do szkoły. Jednak szczęście jej rodzinnego domu poszło z dymem, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Sprawcami byli członkowie ugrupowań politycznych, którzy przejęli władzę i tępili wszystkich o odmiennych  poglądach. W podpalonym domu zginęli rodzice i dwoje  rodzeństwa. Nora została sama. Pojawił się jednak szybko ktoś, kto wykorzystał jej zagubienie, a zaoferowana pomoc, dopiero później okazała się prawdziwym koszmarem. Obiecywano jej, że pojedzie do lepszego świata, gdzie pomagają sierotom jak ona zdobyć wykształcenie,  potem zaś ograbiono ją  nie tylko z marzeń i nadziei, ale z wszystkiego: z godności, wolności, z prawa do życia. Nora została przemycona do Europy, sprzedana i umieszczona w domu publicznym. Tam była nieludzko traktowana, karana za każdą próbę oporu, zastraszona i doświadczyła, jak okrutni potrafią być ludzie. W rozpaczy każdą noc i dzień wołała do Boga, by ją wybawił. Kiedy była już u kresu sił i chciała się poddać, została uratowana przez policję i przewieziona do naszego domu schronienia. Jej powrót do zdrowia i w miarę normalnego funkcjonowania to długi proces, który jeszcze nie jest zakończony, ale najważniejsze, że Nora odważyła się żyć i marzyć o szczęściu. Dziś chodzi do szkoły, próbuje znaleźć przyjaciół, uczy się ufać na nowo ludziom i dziękuje Bogu i ludziom za okazane miłosierdzie. Niestety, niewiele historii spośród ogromnej rzeszy ofiar handlu ludźmi i niewolnictwa ma szanse skończyć się w ten sposób.

Zróbmy więc wszystko, by ludziom przeżywającym swój dramat, odzieranym z ich słusznych praw i godności, nie zabrakło naszej troskliwej uwagi, naszego miłosiernego zatrzymania się i naszej miłości, która będzie szukać sposobów, jak zaradzić ich biedzie i cierpieniu.
(JL)


Nie bądź obojętny!!!
Wszelkie informacje i pomoc znajdziesz:

Stowarzyszenie PoMOC
ul. Zygmunta Krasińskiego 21
40-019 Katowice
www.po-moc.pl
Tel. 0048 32 255 38 69

La Strada
Fundacja Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu
www.strada.pl  
Tel. 0048 22 628 99 99


Strony internetowe:
www.stopniewolnictwu.pl
www.po-moc.pl
www.strada.pl
www.renate-europe.net
www.stophumantrafficking.org
www.equalitynow.org
www.notforsalecampaign.org
www.38degrees.org.uk